Klasztor na Karczówce odegrał niebagatelną rolę na początku lat czterdziestych XIX wieku, w czasie spisku ks. Piotra Ściegiennego.
Jak wynika z zeznań księdza-spiskowca przed komisją śledczą, podczas pobytu w Kielcach konferował on z osobami wtajemniczonymi, wędrując „ku klasztorowi Karczówka zwanemu”. Ksiądz Piotr Ściegienny na wieść o grożącym mu aresztowaniu uciekał właśnie w kierunku klasztoru i na „alei ku Karczówce wiodącej” został ujęty przez Stanisława Bańkowskiego, „woźnego przy rządzie gubernialnym”.
Historia ta odbija się echem w ludowej tradycji. Przekazywane z pokolenia na pokolenie słowa pieśni: „Oj, z Bilcy na Karczówkę/ da wiedzie droga twardo/ jado, jado ze Ściegiennym/ da jado sobie hardo” wiążą losy ks. Ściegiennego z klasztorem na Karczówce.